piątek, 29 czerwca 2012

Zmiany,zmiany i jeszcze raz zmiany...

Jak wspominałam w ostatnim poście Gabryś miał piszczące dni,trwały one 5 dni a ja po prostu miałam czasami ochotę zacząć płakać razem z nim lub po prostu wyjść i wrócić kiedy on przestanie kwiczeć...
Jednak jak na dobrą mamę przystało zostałam i zaopiekowałam się moim skarbem...Najśmieszniejsze dla mnie było to,że raz miał napady płaczu a raz się śmiał w głos....
Na szczęście krzyki,piski i kwiki minęły i teraz mam cudowne dziecko,które potrafi się samo sobą zająć.
Uwielbia matę pożyczoną od swojej dziewczyny,leżaczek i wygłupy ze mną na naszym łóżku...Pokochał nawet swoje łóżeczko i jest coraz fajniejszy...
No i oczywiście moje dziecko zaczyna siedzieć i nauczył się trzymać buteleczkę z piciem...Jestem zadowolona bo wiem,że to też trochę dzięki mnie bo dużo kładłam go na brzuszku i jednak w pewnym stopniu sam się wyćwiczył...
 -Mój kumpel Hipuś,najlepszy przyjaciel i towarzysz w zabawach:)
 -Tak bawię się na Vikusiowej macie:)
-Tak pięknie trzymam butelkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze i zapraszam ponownie :)