sobota, 23 czerwca 2012

Szczepienia nadszedł czas...

W piątek 15 czerwca mieliśmy mieć szczepienie ale nie poszłam z Gabinkiem bo miał katarek,dlatego też wczoraj poszliśmy na nie:)Byliśmy na szczepieniu 25 maja i maluszek ważył 6,380 kg,główka 41,klatka piersiowa 42.

A wczoraj waga pokazała 6,840 kg,pani maleństwo zmierzyła i wyszło:główka:42 i klatka piersiowa również 42.
Pani doktor pochwaliła mnie,że karmię piersią i powiedziała,że jestem mądrą mamą bo karmię naturalnie.Jednak nie podobało mi się,że "najeżdżała" na te kobiety,które karmią modyfikowanym mleczkiem.Nie wiem czy tak ciężko jej uwierzyć w brak pokarmu lub chęci....Nie każda kobieta jest taka uparta jeśli chodzi o karmienie jak ja...Po badaniu i "guganiu" do pani doktor poszliśmy się szczepić...Dzisiaj jeszcze były 3 szczepionki,2 rączki i nóżka...Dla mnie to głupota,że nie mogą od razu przygotować szczepionek.Bo Gabryś pierwszą szczepionkę miał w lewą rączkę,zaczął płakać,uspokoił się i dostał na "poprawę"humorku w drugą rączkę i znowu zaczął płakać,uspokoił się i znowu w nóżkę:(
Dałam radę go szybko uspokoić i szybko zasnął w wózeczku.Spał 4 razy od 1,5- 3 godzin....
Ale za to jak obudził się o 21  poszedł spać po 23...Gorączka ponad 38 stopni,czopeczka dostał i poszedł spać...W nocy był ryk,kwik i marudzenie...Pospaliśmy do 5:50 a tu znowu gorączka ponad 38 stopni....Poszedł spać przed 8 i pospaliśmy do 10:20:)
Całe szczęście gorączka ustąpiła,spacerek zaliczony,obiadek ugotowany.
Teraz maleństwo bawi się na macie i ma zdecydowanie lepszy humorek niż wczoraj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze i zapraszam ponownie :)