W środę się dowiedziałam,że Bartek będzie z nami przez 4 dni:)
Ucieszyłam się,bo ostatnio ciągle nie mamy dla siebie czasu :(No ale w czwartek okazało się,że w piątek musi iść do pracy...No i na
dodatek z czwartku na piątek Gabiś dostał gorączki,katarku i miał
biegunkę...Zmęczona po całej nocy poszłam do lekarza,oczywiście rano
dopiero na 16 była wolna wizyta....No i poszliśmy na tą nieszczęsną 16 i
pani doktor powiedziała,że to wirusówka przepisała nam Dicoflor i mamy
mu podawać to na razie....Gabryś jest dzielny i pięknie piję lek...W
sobotę umyśliłam sobie,że zrobimy grilla:)Gabryś sobotni dzień spędził
praktycznie cały dzień na dworze...A to na spacerku z tatą :
Mama szykowała grilla a chłopaki sobie spacerki urządzali:)
A oto pracująca mama:
Efektem pracy były:szaszłyki z kiełbaską,boczkiem,pieczarkami i cebulką,kiełbaska,boczuś i kaszaneczka...
Później jak na prawdziwego ukochanego synka przystało pomagał mi Gabinek w pracach ale tylko krzykiem....
Grill się udał:była Gabisiowa babcia,ciocia Emila z wujkiem Mateuszem i kuzynem Szymkiem i Gabisiowi rodzice...Było wesoło,fajnie i tak rodzinnie....
A tak dzisiaj z Maleńkim szykowaliśmy się na spacerek do pobliskiego sklepu:)
Gabryś był wniebowzięty,kiedy widział wszystko dokoła a i był blisko mnie co mu bardzo pasowało:)
Zapraszam na Rozdanie Shine on you crazy diamond:) http://kosmetycznykoktajl.blogspot.co.uk/2012/04/pierwsze-rozdanie.html
Gabinek przecudny!!!!! Buziaki od Cioci!
OdpowiedzUsuńI super, że rodzinny grill udany:)