Jak wcześniej wspominałam mieliśmy zrobić sobie w trójkę kilka dni wakacji u moich rodziców...Rodzice przyjechali we wtorek po nas,"toboły" zniesione do samochodu no i w drogę...Do Bartka w poniedziałek zadzwoniła siostra i spytała czy nie chciałby zmienić pracy i pracować w hurtowni mięsnej jako kierowca...
Tak więc pojechaliśmy do Rymania i siedzieliśmy jak na szpilkach bo od poniedziałku Bartek miał iść na okres próbny tam do pracy-tej nowej...No ale zdecydowaliśmy,że wróci we wtorek i w piątek wróci do Rymania na sobotnie chrzciny...A tymczasem okres próbny ma z głowy...
Tak więc ja robiłam ostatnie zakupy przed chrzcinami i coraz większy stres przeżywałam bo nie wiedziałam jak się chrzciny udadzą...
Bartek przyjechał w piątek po południu a my z mamuśką gotowałyśmy,sprzątałyśmy i robiłyśmy milion rzeczy na minutę....
Noc z piątku na sobotę była okropna maluszek płakał strasznie w nocy....No i mama podczas chrzcin miała oczy na zapałki...
Tak więc wstaliśmy sobie wcześnie rano i oczywiście około 9:10 byli pierwsi goście-chrzestny Gabrysia z dziewczyną...
-A oto właśnie Gabiś ze swoim chrzestnym....
Później przyjechali Bartka rodzice z siostrą,szwagrem i siostrzeńcem....No i moja rodzinka już dawno była u moich rodziców....
Nadszedł czas na chrzest,Gabryś był cudowny,grzeczny i bardzo kochany...
A oto kilka fotek z chrztu...
-Nasz stół-część jedzonka...
- Gabisiowa Rodzinka w Kosciele :)
-Moja najstarsza siostra Beatka,a Gibinia chrzestna z mężem Grzesiem....
-Gabrysiowa Rodzinka z rodzicami Gabinkowego Taty...
-Gibinkowa Rodzinka z Gabinowej Mamy rodzicami...
-Gabinkowa Rodzinka z Gibinkowego Taty siostry rodzinką...
-Chrzestni Gabinia razem...
-Podczas chrztu...
-Żegnaj Diabełku,witaj Aniołku...
-Puci puci bobasku....Robione przez Księdza...
-A oto moja siostra Edytka z mężem Grześkiem i Gabinkową rodzinką..
Nasz łobuziolek uzbierał 550 zł i super kombinezon....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarze i zapraszam ponownie :)