piątek, 3 maja 2019

Ciąża nr 3 i wielki stres

Nie wiem czy wszystkie kobiety po stracie mają takiego fioła jak ja przy kolejnej ciąży ale myślę że większość boi się kolejnej straty. U mnie właśnie tak było. Każda wizyta potegowala u mnie strach, skala strachu była tak wielka, że ciężko sobie wyobrazić. Idąc na wizytę modliłam się o to żeby było wszystko ok.
Idąc na 1 badania prenatalne wiedziałam jaka będzie płeć dziecka. Pan doktor tylko płeć potwierdził 😉 2 badania prenatalne były spoko tylko dziudziuch nie chciał się pokazać i musiałam słodyczami pobudzać do przekrecenia. 3 badania prenatalne to dla mnie ostatnie podejrzenie dziecka przed porodem. Całą ciąże co chwilę plamilam, byłam w szpitalu. Stwierdziłam że dziecko będzie dr na 100%  bo szpital był naszym drugim domem.... Wizyty po 30 tc były już spokojniejsze bo wiedziałam, że nawet gdyby coś się działo maluch sobie poradzi.... 31 sierpnia byłam na wizycie i okazało się że maluch ma tachykardie i dostałam skierowanie do szpitala a tam oczywiście alarm bo to 34 tc, że będzie wczesniak, trzeba podawać sterydy na płuca. Podtrzymywalo mnie to na duchu że za kilka dni będziemy już razem ja i dzidziuch.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze i zapraszam ponownie :)