poniedziałek, 7 stycznia 2013

Nowy Rok rozpoczął się dla nas nie tak jak powinien.
Oczywiście w Sylwestra Gabrylek miał prawie 40 stopni gorączki.Nowy Rok i 2 stycznia dzień marudy i miągwy.1 stycznia poszła mu krew z buźki,okazało się,że to jedyneczka u góry prawa się przebiła
W środę wybraliśmy się do Pani doktor,ale nic niepokojącego nie było.
Kazała dawać Witaminę C i coś na gorączkę.
2 dni mieliśmy spokój bo katar ustał,gorączki brak.W piątek wybraliśmy się do moich rodziców.A tam znowu gorączka,kaszel i katar :(
Na szczęście dziś jest lepiej ale za to widać 2 dwójeczki na górze na horyzoncie :)
Pochwale się jeszcze,że najprawdopodobniej podejmę 2 nowe współpracę :)Ale to niebawem.
Myśliciel podczas kąpieli.

Brudny buziol po czekoladowym cukierasku.

Mamusiu popatrz co ja robię :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze i zapraszam ponownie :)