niedziela, 30 grudnia 2012

Refleksje z 2012 roku...

Rok 2012 był w pełni udany:)
Zacznę od tego,że :
  • 19 grudnia 2012r.- była nasza pierwsza rocznica
  • 1 lutego 2012r. - urodził się nasz Gabryś o godz. 15:10,miał 56 cm i ważył 3500 gram
  • 8-9 kwietnia 2012r. - pierwsze święta Wielkanocne
  • 1 czerwca 2012 r. -pierwszy Dzień Dziecka(Gabryś dostał od nas pluszową gąsiennicę)
  • 14 lipca 2012r.- chrzciny Gabrysia
  • 29 lipca 2012r. - rocznica zaręczyn i wspólnego mieszkania 
  • 11 sierpnia 2012 r.- moje 20 urodziny spędzone z moimi kochanymi mężczyznami
  • 26 września 2012r- pierwszy ząbek
  • 13 październik 2012r. - 28 urodziny Bartka spędzone we troje
  • 14 października 2012r.- drugi ząbek
  • 7 grudnia 2012r.- trzeci ząbek  
  • 24-26 grudnia 2012r. - pierwsze wspólne święta Bożego Narodzenia
  • 31 grudnia 2013 r. i 1 stycznia 2013r.-również te dni spędzamy razem
Uwielbiam moje dziecko i to że mogę uchwycić ważne momenty w jego i naszym życiu.
We wtorek 1 stycznia 2013 roku obchodzimy nasze małe-duże święto w postaci Gabrysiowych 11 miesięcy-najlepszych miesięcy jakie można mieć.
Przy tym moim skarbie czuję się w pełni spełniona,jest dla mnie najważniejszy i uwielbiam opiekę nad nim.
Jeszcze miesiąc i moje dziecko zrobi pierwszy krok w "dorosłe" życie małego chłopca...A ja już teraz obmyślam plan jego urodzin.Mam nadzieję,że mi trochę pomożecie:)
Gabrysiowe urodziny wypadają 1 lutego 2013 r. tj. piątek i właśnie wtedy chcemy je wyprawić.Mamy zamiar postawić różne przedmioty i zobaczymy co mały wybierze.Kupimy mu torcik i upiekę jakieś ciasta,dodatkowo ma być kawa,herbata,sok i szampan ale tylko po to by wypić zdrowie dziecka.Podejrzewam,że będzie około 20 osób,pewnie będą balony i Piccolo dla dzieci.Myślicie,że nikt nie będzie miał pretensji,że będzie tylko ciasto i szampan?Proszę o radę.

 A na ten nowy 2013 rok życzę Wam i Waszym rodzinom dużo zdrówka,pomyślności,zadowolenia ze swoich drugich połówek i tych małych szkrabików :)   


  




A oto kilka fotek od nas ,życzę miłego oglądania :)
Zęboszki :)

Testowanie wytrzymałości kuzyna prezentu.

" Mamo dużo jeszcze tych zdjęć?"

Z nowymi samochodami od cioci Beatki i tatą.Sama nie wiem kto się z nich bardziej cieszył.

Z kuzynem Szymkiem.

Prezent od Mikołaja był strzałem w 10 :)

" Zobaczcie jak stoję"

"Mamo,mamo wychodzi mi 2 jedynka u góry"

"Średnio mi się podoba sesja w łóżeczku"

czwartek, 27 grudnia 2012

Uuffffff i już po świętach :)

Tydzień przed świętami minął nam na przygotowaniach,a to nie było prezentów a to inne zakupy i od dnia do dnia i hop święta.
W sobotę przyjechał szanowny tata,Gabryś przeszczęśliwy :)
Wigilia była o 18,Gabryś dżentas ubrany w koszulę,płaczący przy życzeniach i jedzący opłatek bez opamiętania.Pierwszy dzień świąt w gronie najbliższych.Wczoraj wróciliśmy już do domku.Maluszek nadal nie je mleka,no ale jakoś dajemy radę.
Gabiniowa rodzinka.

Gabiniowi dziadkowie.

Gabiniowa ciocia z Fabim.

Gabiniowe rodzeństwo.

Małe wyłupki.
Gabiniowy wujciu:)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Coraz bliżej święta,coraz bliżej święta...

...już czuję zapach potraw mimo,że jeszcze ich nie ma na stole,już widzę radość dzieci z prezentów.
Uwielbiam okres przedświąteczny,sprzątanie,mycie okien,pranie firan....Na szczęście to wszystko już za nami.
Ubieranie choinki należy do mnie,ciekawe jak Gabiś zareaguje na światełka.
Moje maleństwo jest cudowne,robi pierwsze kroczki,gada dużo i przesypia noce.
Wczoraj mieliśmy dużo gości,ciocia przyjechała i cała nasza rodzina.Gabryś spał wczoraj tylko 35 minut i wieczorem był bardzo umęczony :)Około 20 poszłam sie wykąpać a mały był z babcią,wychodzę z łazienki i co widzę??Moje dziecko śpi na siedząco u babci na kolankach :)Położyłam go do łóżka i spał cudownie do 21,zjadł 210ml mleka i spał do 4:58,zjadł i spanko do 8:30.Zaczęłam oduczać go od pieluchy,nawet kupiłam mu w sobotę chustkę przytulankę i super mu się z nią śpi :)


piątek, 14 grudnia 2012

Stuknęło nam 65 postów.

Wydaję się,że tak krótko prowadzę bloga a tu już 65 postów.Bloga prowadzę już 9 miesięcy.A to wszystko dzięki Mandarynkowej :)Dziękuję Ci kochana po raz setny :)
My nadal u moich rodziców :)
Gabryś jest ostatnio bardzo niecierpliwy,ciągle się wierci i kręci.Już czasami nie mam siły do niego.Najlepiej mu teraz na stojąco jak tylko go asekurujemy,już czasami mam dość.Odpycha nasze ręce i mówi " idzi,idzi". Robi bardzo duże postępy w rozwoju fizycznym a jeszcze większe w intelektualnym :
  •  umie pokazać gdzie myszka(maskotka) ma ogonek
  •  robi "kosi kosi"
  •  pokazuje "gdzie sroczka kaszkę ważyła"
  •  robi "papa"
  •  robi "nunu"
  •  babcia nauczyła pokazywać go język i robić "tete" z językiem na brodzie
  •  mówi : "mama","tata","dzidzi","idzi idzi", "baba"
Tylko jakoś z jedzeniem ostatnio jest na bakier.No ale przejdzie mu :)
A z nowości u Gabinkowej Mamusi to to,że dziś zaliczyłam wizytę u fryzjera i zaszalałam z obcięciem włosów na baaaaaardzo krótko.Bartek to mnie chyba z domu wyrzuci :p

niedziela, 9 grudnia 2012

Obawy,obawy i jeszcze raz obawy...

...a wszystko przez ten śnieg.
W lutym jak urodził się Gabryś było duuużo śniegu,wyszliśmy z małym na spacerek na 30 minut jak miął 2 tygodnie.Był zakryty po same"uszy",w ciepłej gondoli,w ciepłym kombinezoniku i w ciepłym ubranku zrobionym na drutach przez babcię.Teściowa twierdziła,że za wcześnie taki spacer i była wojna o to ale i tak dopięłam swego.
Za to teraz niby człowiek doświadczony przez 10 miesięcy,mądrzejszy a jednak pierwszy zimowo-śnieżny spacer przysporzył mi sporo zmartwień.Jakoś ciężko było mi wyobrazić sobie Gabrysia samego na sankach i jeszcze ciężej było mi wyobrazić siebie pchającej po zaspach wózek z 2 skrętnymi,przednimi kołami...Ostatnio było 10 cm śniegu i wybrałam się wózkiem na spacer i upociłam się jak szczur i zziajałam,że hoho.Powiedziałam pierwszy i ostatni raz.Zapowiedziałam też,że wracam do Drawska,robię zdjęcia wózka i sprzedaję go w pioruny a przy następnym dziecku kupuję wózek na 4 dużych i nie skrętnych kołach.
Wracając do sanek,spaceru i moich wątpliwości.Całe szczęście mam przy sobie 2 doświadczone siostry i mamunię,które w porę sprowadziły mnie na ziemię.
Zaczełiśmy od posmarowania buziaka super kremem na zimę firmy SKARB MATKI,później we dwie-ja i siostra ubierałyśmy małego.Siostrzenica już siedziała na sankach i czekała aż podamy jej opatulonego Gabinia.Kiedy już został posadzony na kolanach siostry od razu zaczął się śmiać i bardzo mu się podobało.
Na dworze byliśmy 20 minut.Teraz zamierzamy pójść oboje tylko ja i synek,mam nadzieję,że sam będzie ładnie siedział na sankach.
A tu misiu w czapce Mikołaja:
Wyszedł Gabisiowi również ząbek,lewa górna jedyneczka.Nawet ładnie dziś w nocy spał bo przespał 7 godzin i 13 minut bez jedzenia.Zaczyna ładnie raczkować i "zapuszcza" się w dalsza część babcinego mieszkania.


wtorek, 4 grudnia 2012

Ciąg dalszy zaliczeń i misz masz...

W sobotę miałam egzaminy i z tak:
  • z WOS-u mam 5
  • z geografii mam 4
  • z matematyki mam 3(bardzo się ciesze bo łatwo nie było)
  • A dziś tj.4 grudnia zdobyłam z j.polskiego 5 :)
Także jestem zadowolona.W piątek skończyłyśmy nasze choinki dla moich nauczycieli mi bardzo się podobają a nauczyciele byli zachwyceni w końcu to rękodzieło.
U nas wszystko ok,Gabiniu nadal ząbkuję,mam nadzieję,że ze wstrętne 2 górne jedyneczki wyjdą i trochę się uspokoi,bo ostatnio nieźle dawał czadu.
Wczoraj wszyscy najedliśmy się strachu :(
Gabryś leżał na dywanie w pokoju,obok niego co chwilę przechodził jego kuzynek Fabianek i kuzynka Mirelka,mówiliśmy im żeby na niego uważali i  tak było... do chwili aż Mirelka popchnęła Fabiana a ten upadł na Gabrysia.Upadł gdzieś koło główki i nie wiem czy go uderzył czy nie ale Gabryś zaczął płakać.Wydaję mi się,że to bardziej dlatego,że wystraszył się krzyku babci i cioci.Biedactwo :(
Nie mogłam go uspokoić,zanosił się i nie mógł złapać oddechu....A ja nie wiedziałam co robić.Zadzwoniłam do lekarki i cioci co mam robić czy jechać na izbę przyjęć czy obserwować.Powiedziały żeby obserwować .Na szczęście żadnych niepokojących oznak nie było.Całe szczęście,niby człowiek robi identycznie np. 100 razy a za 101 coś się stanie.Tak było właśnie w tej sytuacji,zawsze małego tak zostawialiśmy i dzieci koło niego chodziły aż tu nagle...Nie wiem czy aż taka zła ze mnie matka czy po prostu tak się czasami zdarza.
 A oto moje misiolątko podczas zabawy łańcuchami choinkowymi.